utarły się w głowach wyklęte trzy słowa
wyjęły nam skrzela z płuc naszych siostro
twarze tak rożne a środki bliźniacze
żyję nadzieją że wciąż tyle znaczę
pustki woreczki przy pasku upinam
przed snem miast pacierza ciebie zaklinam
powrotem bądź nagłym powietrza objęciem
nie chcę samotnie otulać się wiatrem
pamiętasz nasz galop przez łąki rozpaczy
pamiętasz gdy razem baliśmy się nocy
tęsknotę za wczoraj zamieniam na słowa
w ognistych swych włosach usłysz jak wołam
wyjęły nam skrzela z płuc naszych siostro
twarze tak rożne a środki bliźniacze
żyję nadzieją że wciąż tyle znaczę
pustki woreczki przy pasku upinam
przed snem miast pacierza ciebie zaklinam
powrotem bądź nagłym powietrza objęciem
nie chcę samotnie otulać się wiatrem
pamiętasz nasz galop przez łąki rozpaczy
pamiętasz gdy razem baliśmy się nocy
tęsknotę za wczoraj zamieniam na słowa
w ognistych swych włosach usłysz jak wołam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz