wtorek, 7 maja 2013

pijane dusze


utonąłem w miastach zamieszkałych przez samotność
w objęciach głuchych ulic i wśród pustych spojrzeń
tam dusze taxówkami podróżują ciągle pod prąd
a serca pełne deszczu wypełniają pustą przestrzeń

w uśmiechach z papierosów szybowałem ponad dachy
drapałem w gardła chmury nasiąknięte alkoholem
spadałem owładnięty szaleńczym głupca tańcem
by z płytą chodnikową po chwili bratem stać się

parzą dziś sumienia wypalone bezpamięcią
pieką też kolana wytarte do krwi nędzą
rodzimy w snach zaklęcia by mózgi oswobodzić
ulicą luster z ognia nie wolno nam przechodzić