środa, 13 czerwca 2012

21:06


bezradną emocją co drży pod powierzchnią
czasem co niknie wraz z powiek zamknięciem
księżycem by drogę rozświetlać swą pełnią
i ciepłem oddechu by ogrzać cię w nocy

ślepą wiarą w nadzieję by budzić się rano
ostatnią zapałką palącą się w głowie
wiatrem pod skrzydłem by nie opaść na dno
i wodą co w łóżku gasi pragnienie

jesteśmy wyblakłym maszynopisem
pożółkłym papierem i czystym zeszytem
składam w twe dłonie dwa pióra przedwieczne
marność mą zapisz snów atramentem