pamiętam pokój sercami wypchany
i trzy nieforemne na łokciach plamy
z gazet okręty tonęły nad ranem
puszki wysuszył oddech szeptany
pamiętam jak łatwo było zapomnieć
na chwilę stanąć i w głąb siebie spojrzeć
w ogrodzie ze ścian zagadki utkane
milczenie lepsze niż wspomnienie z żalem
grymaśne barwy przyjęły twe usta
pokój zapłakał echem i pustką
i ostygły nagle ramion wzruszenia
remont swych pragnień zaczniemy od zera